czwartek, 26 maja 2011

essence

Będąc stałą bywalczynią portalu wizaż.pl, pinger.pl oraz youtube.com (różnego rodzaju recenzje kosmetyczne, haule itp.) natknęłam się na kosmetyki firmy essence. Są dostępne w drogeriach natura. Zachęcona recenzjami "wizażanek" i "youtubowiczek" powędrowałam do natury. Pierwsza reakcja - "ok, fajnie, ale jak róż czy tusz do rzęs za 9zł mogą być dobre?" Mogą! Nie jestem olbrzymią zwolenniczką pełnego makijażu (w sensie cienie na powiekach, kreska, szminki, konturówki). Staram się wyglądać naturalnie o ile stan cery na to pozwala. Zakupiłam więc róż o brzoskwiniowym odcieniu - cuuudo (ale potrzebuje dobrego pędzla), tusz do rzęs, białą kredkę na linię wodną, paletkę do brwi (wychwalaną pod niebiosa!), korektor - zawiodłam się. Zdjęcia i recenzje każdego z osobna dodam jutro. Czekam na 17.00 i pędzę do natury po kolejne zdobycze.

sobota, 21 maja 2011

Potrawka z kurczaka i sałatka z rukolą

Wybierając resztki z lodówki udało mi się zrobić coś dobrego, szybkiego i prostego w przygotowaniu.



Kurczak z młodymi ziemniaczkami:

2 małe piersi z kurczaka lub jedna duuuża
6 większych młodych ziemniaków
2 garści fasolki szparagowej
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 spora marchewka
przyprawy - sól, papryka słodka i ostra, dużo curry, oregano.

Na rozgrzaną patelnię wrzucam pokrojoną w plasterki marchewkę i jeszcze zamrożoną fasolkę, od czasu do czasu podlewam wodą. W tym samym czasie gotuję ziemniaki w mundurkach. Jak warzywa zmiękną dodaję kurczaka pokrojonego w kostkę i cebulę. Przysmażam, dodaję czosnek i przyprawy (mój sposób na przyprawy: do filiżanki wlewam odrobinę wody, wsypuję do niej przyprawy i mieszam-dzięki temu przyprawy równomiernie rozlewają się po daniu). Mój roztwór z przypraw wylewam na patelnię, chwilę przysmażam i dodaję pokrojone w talarki ugotowane ziemniaczki. Mieszam.

Sałatka z rukolą:

rukola (ja dałam pół opakowania)
kilka liści sałaty masłowej
dojrzały pomidor
ziarna słonecznika do posypania
pół cytryny, sól, pieprz

Warzywa myję, sałatę targam na mniejsze części, pomidora kroję w małą kosteczkę. Wszystko wkładam do miski mieszam, podlewam sokiem z cytryny i posypuję przyprawami. Gotowe:)

SMACZNEGO!

 

czwartek, 19 maja 2011

TOP BUN, kok, koczek - jak kto woli

Jak to jest, że aktorki, piosenkarki i inne gwiazdki mające z natury cienkie włosy nagle wyskakują z pięknym, dużym kokiem? Pewnie wiecie, bo żadna to nowość. Na rynku są specjalne wypełniacze do koków i innych fryzur, ale ja nie o tym... Wypełniacz taki postanowiłam zrobić sama. Co mi było potrzebne? HAHA skarpeta, stara, niekoniecznie znoszona;) Odcinamy jej zaszytą końcówkę (tam gdzie mamy paluchy) i do dzieła.

 Tak jak pisałam wyżej - ucinamy paluchy
 Następnie zwijamy skarpetkę
 I oto powstaje nam "pączek z dziurką"
 Robimy kucyka. Co do wysokości i miejsca to zależy jak kto woli, może być wyżej, niżej, z boku itp. itd.
 
Przeplatamy włosy przez dziurę w naszym "pączusiu"

 
Kierujemy wzrok do podłogi i palcami układamy włosy dookoła wypełniacza
 
włosy obkręcamy dookoła skarpetki
 I wkładamy resztę włosów pod nią
 Kręcimy, upychamy włoski
I voila, nawet wyszło;)
 Teraz tylko spinamy wsuwkami, żeby nam się ładnie trzymało
 I w miasto!

wtorek, 17 maja 2011

niejedzenie po 18

Sprawa jak najbardziej do dyskusji, ale u mnie powoduje zgrzytanie zębami. Często słyszę/czytam nie jem tego, tamtego, owego no i oczywiście nie jem po 18. Cóż to za magiczna godzina:) A jeżeli wracacie do domu o 18, a ostatnim co mieliście w ustach była kiepska kawa? Ehhh... Zacznijmy od tego, że każdy kto wie cokolwiek na temat zdrowego odżywiania, wie o tym, że powinno się jeść ok. 5 posiłków dziennie w niezbyt dużych odstępach czasowych. Okay, tu mamy jasność. To co z tą nieszczęsną kolacją? Jedzcie, jedzcie i niech Wam się uszy trzęsą! Jeżeli zaczynamy dzień od śniadania i potem lecimy co kilka godzin z posiłkami to nie zapomnijmy o jedzeniu wieczorem. Kolacja powinna być lekka i ok. 2 godziny przed snem. Najlepiej żeby było to białko np. twarożek + jakieś warzywa. Dzięki takiemu posiłkowi zapewniamy naszemu organizmowi zajęcie na noc. My idziemy spać a w środku odbywa się walka z trawieniem jedzenia. My nie jesteśmy głodni, a nasz organizm jest nam wdzięczny za niefundowanie mu kolejnej kilku/kilkunastogodzinnej głodówki. Bo tak to się nazywa - niejedzenie po 18 to głodówka, policzcie sobie ile godzin nie jecie! Wyszło dużo prawda? Dzięki magicznej 18 nie schudniecie więcej ,a tylko pogorszycie tak bardzo pożądany metabolizm!